Jak być fit, ale nie popadać w skrajności?

15 11 2018 | Magda Foeller

Żyjemy w dobie kultury obrazkowej, w której istotną rolę odgrywa sylwetka. Chcemy być zdrowi i silni – pożądanym jest, aby o tych właśnie cechach świadczył niski poziom tłuszczu na brzuchu i wyrzeźbione ramiona. Jeśli zdrowy styl życia i ta kanoniczna sylwetka jest dla was czymś zupełnie naturalnym, to dużo wygrywacie. Są natomiast ludzie, którzy dążą do upragnionego ciała sezonowo, epizodycznie, od początku roku, przez koniec wakacji, po kolejne „od poniedziałku już na pewno zacznę”. Być może jesteście właśnie w tej grupie. Jednak warto uwierzyć, że trwała zmiana jest możliwa i jest kilka sposób na to, by stała się naszą nową rzeczywistością. By tak się stało, powinnyśmy na początku zrezygnować z kolejnego romantycznego, drastycznego postanowienia, że przestajecie jeść słodycze, a w zamian za to sięgacie tylko po jarmuż i wodę. Już samo stawianie sobie restrykcyjnych wyzwań, które mają funkcjonować do końca życia, może bardzo przytłaczać. Czy można zatem prowadzić zdrowy tryb życia w taki sposób, by każdy dzień nie kręcił się jedynie wokół diety i treningu? Jak być fit, ale nie popadać w skrajności? Warto poznać kilka wskazówek, by nabrać zdrowego dystansu do sezonowej mody na „bycie fit”.

Istotnym jest, by z większą dozą dystansu podchodzić do obserwacji mediów społecznościowych. Pamiętajmy, że sylwetki, które możemy podziwiać na motywacyjnych zdjęciach, to efekt ciężkiej pracy ludzi zajmujących się nią zawodowo. Niestety, minimum zaangażowania w postaci drobnej zmiany nawyków żywieniowych i trening trzy razy w tygodniu nie pozwoli nikomu wyglądać jak zawodniczka fitness. Jeśli macie takie ambicje, poświęćcie się im w stu procentach. Jeżeli nie, wyznaczcie sobie realne cele treningowe, biorąc pod uwagę, ile czasu i uwagi możecie w rytmie codzienności poświęcić swojej sylwetce.

Nie warto zakładać kategorycznej rezygnacji z przysmaku, który dotychczas był stałym elementem naszego menu. To dla mózgu spore obciążenie, a myśląc o zakazie jedzenia słodyczy, jednocześnie myślimy tylko o nich. Mózg nie rozumie słowa „nie”. Przetestujcie same i „nie myślcie o czekoladzie”. Jednak pomyślałyście, prawda? Koniecznie skupmy się na tym, czego organizm potrzebuje do zdrowego funkcjonowania i jakich składników odżywczych należy dostarczyć, zamiast koncentrować się na ograniczeniach. Takie pozytywne podejście pozwoli nam odpowiednio odżywić organizm, dzięki czemu nie będzie tak ciągnął do grzeszków. A kiedy już się taki zdarzy, nie będzie to wielkie wykroczenie, tylko mała przyjemność i odstępstwo od normy.

Bardzo ważne jest również wykształcenie w naszej codzienności odpowiednich nawyków zastępując nimi działania sezonowe. Nie musimy przecież planować codziennego mycia zębów, ubierania się albo picia kawy na dobry początek pracy, prawda? To nasze nawyki. Pewne działania mają większą szansę, by stać się nim, kiedy wykonujemy je regularnie o tych samych porach, lub w tych samych okolicznościach. Kiedy wyznaczycie sobie cel, że biegacie zawsze po powrocie z pracy, albo jeździcie na trening personalny z trenerem zaraz po odwiezieniu dziecka na angielski, z czasem ta czynność stanie się automatyczna i nie będziecie musiały o niej myśleć. Podobnie w odniesieniu do zdrowego odżywiania. Zacznijcie odwiedzać określone działy w supermarkecie, te z owocami, warzywami i zdrowymi produktami. Wyznaczcie sobie pory posiłków np. od razu po wstaniu, podczas przerwy w pracy, czy po skończonym treningu, a zobaczycie, że z czasem organizm sam w tych porach dnia będzie domagać się jedzenia.

Dobrze też raz na zawsze skończyć z planowaniem treningów i posiłków zupełnie nieadekwatnych do stylu życia. Jeśli jesteście świadomymi permanentnego deficytu czasu, to jak macie trenować sześć razy w tygodniu i jeść pięć razy dziennie? Zadajcie sobie pytanie, ile godzin w tygodniu realnie jesteście w stanie poświęcić na aktywność i ile razy dziennie jeść. Pamiętajcie, że jedzenie trzeba również kiedyś przygotować. Pięć różnych posiłków każdego dnia tygodnia może z czasem stać się frustrujące, prawda? Przygotujcie plan działania który, będziecie w stanie łatwo zaimplementować do swojego trybu życia zarówno zawodowego jak i prywatnego. Lepiej zacząć od dwóch treningów w tygodniu i trzech pełnowartościowych posiłków dziennie, niż – czynić nierealne założenia – i szybko się poddać.

Pamiętajcie też, że to ciało ma służyć wam, nie wy jemu. Dbajcie o nie, odżywiajcie, niech wygląda ładnie i zdrowo. W oczywisty sposób przełoży się to także na wasze samopoczucie. Uważajcie jednak, żeby nie popadać w skrajności, które zaszkodzą waszemu wnętrzu. Bo przecież człowiek to nie tylko ciało, ale przede wszystkim dusza.

Magda Foeller

Master Trener metody Justfit EMS. Właścicielka prestiżowego studia treningu personalnego Magda Foeller Studio. Jedna z najbardziej znanych trenerek w kraju. Jej nowatorskie podejście do treningu i odżywiania zostało docenione na arenie ogólnopolskiej, a jej posty na portalach społecznościowych śledzi każdego dnia kilkadziesiąt tysięcy kobiet i mężczyzn. Regularnie występuje jako ekspert w programach telewizyjnych m.in. TVN i TVP, radiowych oraz na ogólnopolskich konferencjach. Magda przeprowadziła setki metamorfoz wizerunkowych w kraju i zagranicą.